Najnowsze komentarze
Moment z dołu to jest to.
nemo2 do: Puchary
Moja cbr900rr sc33 oprócz serwisu ...
Dzięki Thrillco, ostatni xjr jest ...
No mniej lub wiecej wiem jak jest ...
Ta pozycja jest taka zaangażowana ...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki

23.05.2023 18:45

Puchary

- Brawo chłopaku!

 

Ciężko zapracowany puchar błysnął po oczach, mienił się z daleka, odbijał światło słońca, z kosmosu, pomiędzy majowymi ulewami. Raził blaskiem srebrnej formy w biały, pachnący rzepakiem dzień, stanowiąc najlepszy dowód na to, że zostaje się jednym z najlepszych wśród całej reszty mistrzów.

 

W tamtym momencie, gdy podchodził do nas z pucharem, siedziałem na motocyklu rozmawiając z Masajem i od razu pojąłem, że jego Młody wyprzedził niemal wszystkich. Wygrał i z nimi, i z nami. Jak dla mnie na poważnie, bo na małych motocyklach, ale z czterosuwami 125 ccm. Niósł puchar i kroczył jak mistrz świata.

 

Pochwalił się nim w szkole. My też tak chcielibyśmy od zawsze. Choć nawet o tym nie mówiliśmy. Zamiast tego ścigaliśmy się ze sobą na gównianych drogach. Nie po to, żeby kogoś pokonać, bo z tych dobrych wszyscy byli szybcy, a niektórzy tylko trochę wolniejsi. Po to tylko, żeby nawzajem siebie napędzać, do końca. Bo w sylwetkach innych motocykli, widzieliśmy własne odbicie w najlepszym kontekście. Gdy motocykle grały z całych sił, a nikt inny nigdy nie zdołał nas dogonić, a słabsi odpadli na zawsze. Nawet wtedy, gdy wracaliśmy z motocyklowych pogrzebów. Nigdy o tym w taki sposób nie myśleliśmy, ale tak to wyglądało.

 

Pogratulowałem mu zsiadając uprzednio z maszyny, przybiłem „piąchę” z nieukrywanym szacunkiem. W całym szalonym kraju zdobył wysokie, drugie miejsce, a na Śląsku jest nawet najlepszy, bo pierwszy, połapał wszystkie puchary. Zaistniał na świecie dając czadu na pitbajku, schodząc na nim na łokieć. A gdy leciał w zakręcie na kolanie, nie miał czasu zajrzeć na tiktoka, ani zapalić e-peta. Ale żeby pojechać na nowych slickach na zawodach, ten nieletni nauczył się szybciutko szanować swojego starego, nie pyskować do niego. Zresztą, nawet nie wygląda na takiego, któremu łatwo przyszłoby coś takiego do głowy.

 

Dawniej, na początku poprzedniego sezonu podjechałem na swoim motocyklu na jego trening pomiędzy wytartymi oponami na opuszczonym placu za kolejową stacją. Wtedy widziałem jeszcze szansę na to, aby dla czystego funu wypuścić się za nim na Smoczku, który mimo wąziutkiej kiery i dużego, rzędowego pieca, uwielbia ciasne zakręty, a jego odpowiednie, twarde - ale nie jak beton, zawieszenie i dwuskładnikowe opony nie puszczają tak łatwo ani w złożeniu, ani na prostej podczas hamowania. Teraz nie ma już takiej możliwości, bo Młody wymiata. Z daleka widać, że jedzie jeszcze lepiej.

 

Zanim zdobył te puchary, wtedy na placu w przerwie na treningu podjechał pitem do Smoka, aby zapytać, co może być powodem tego, że tylko na szybkich zakrętach inni go wyprzedzają. Wspominałem nawet o tym wtedy na riderblogu. Że w tamtych miejscach traci prędkość wystawiając kolano. Młody i Masaj stali naprzeciw Smoka oczekując w milczeniu odpowiedzi zupełnie tak, jakbym się na tym znał. Ale bez zwłoki odparłem:

 

  • Motocykl w szybkim zakręcie to nie drabina, nie BHP i nie zawsze trzy punkty podparcia. Nie wystawiaj kolana aż tak, olać to. Lepiej dociążaj przód na jak najwyższym biegu.

     

Słysząc to Masaj od razu sprzeciwił się takiej taktyce. Jego Młody na pewno też nie posłuchał, nie uwierzył. Ciekawe, co dziś z tym zrobił. Może wciąż zwalnia na szybkich zakrętach i może dlatego kosztowało go to pierwsze miejsce w kraju. Pitbajk wierzga w odpowiedzi, bo Młody trzyma go na innym biegu, żeby oprzeć się kolanem o podłoże. Gdy prędkość wcale tego nie chce, a pit protestuje. Musiałbym to zobaczyć w walce i spróbować ocenić z boku, choć nie znam się na technikach rywalizacji na torze. Gdyby kiedyś jeszcze raz zapytali...

 

Stare, sportowe Suzuki nie potrzebowały oparcia kolanem o zakręt, bo ich przednie koła były odpowiednio dociążone. Nawet współczesny GSX-S 1000 GT od Darka też taki jest w prowadzeniu. Ciężki z przodu, stabilny. I taki ma być. Takie motocykle też mają swoich fanów.

 

  • Nie dziwią mnie takie wyniki – zwróciłem się do Masaja, gdy Młody zniknął za drzwiami, bo poleciał do chaty na pierogi.

  • Dlaczego?

  • Ma to w genach. Z tych wszystkich świrów i mistrzów to ty jesteś najlepszy. Odpowiedzialność za własne dzieciaki blokowała twoją prędkość w momentach, gdy wszystko się rozstrzygało. Widziałem to choćby jadąc za wami z tyłu. Strach o bliskich to najlepszy kaganiec, gdy siedzisz na motocyklu i odpalasz petardę. Wiem to po sobie.

  • Ha, mówisz? Tak, to prawda – przyznał Masaj, by nagle zmienić temat - Jeszcze jedna sprawa: oddałem BMW S1000RR do serwisu BMW Inchcape Wrocław na wymianę oleju. Zaproponowali mi szybką, ośmiogodzinną wymianę gratów w silniku w ramach akcji serwisowej. Opuściłem przez nich już dwie rundy zawodów w BMW MCUP, za co organizator doliczy mi karę finansową. Tylko dlatego, że motocykl promowanej przez nich marki od miesiąca utknął w ich serwisie, bo nie mają do niego wałka rozrządu. Nikt nie chce mi udzielić informacji, co się dzieje, ile to jeszcze potrwa. Zrobisz coś? Zadzwoń gdzieś, do kogoś.

  • Ale kanał. Dobra. - odpowiedziałem i zanim wybrałem numer do kumpla, szefa konkurencyjnego serwisu tej marki w celu porady, pomyślałem coś w rodzaju: „co za kolejne przereklamowane gówno, w dodatku za tak ciężki szmal. Prestiżowa marka, a tu taka niespodzianka. Kto dziś jeszcze polega na ich jakości?”

 

Dawniej nasze motocykle czasem psuły się, bo były stare, a teraz psują się, bo są nowe. I nie znam żadnego z tamtych starych motocykli, który jeździł na jakąkolwiek akcję serwisową na rozrząd, poza niektórymi egzemplarzami GSX-R750 z 1988 roku. Gdy odjeżdżałem od Masaja, pracujący ogłuszająco głośno już na dwóch tysiącach obrotów Smoczek XJR 1300 nagle wydał się jeszcze lepszym motocyklem niż jest. Na jego kokpicie nic alarmująco nie miga, a wałek rozrządu sam się nie wytrze na wiór tylko dlatego, że wiruje. To niewiarygodne, że wytwarzanie mocy we współczesnych maszynach odbywa się bez względu na konsekwencje i koszty. To po prostu zwykłe oszustwo. Coś jak sprzedawanie krzywego, że proste.

 

 

 

Komentarze : 1
2023-07-17 22:15:43 nemo2

Moja cbr900rr sc33 oprócz serwisu nigdy się nie popsuła. Sorry...raz regulator napięcia padł

  • Dodaj komentarz